Surfingowa etykieta – cz.1 – proste sprawy.

Skoro, przez najbliższe dni nie surfujemy, to może jest to dobra okazja, żeby dowiedzieć się paru ważnych spraw. Tak….będę pisał o tym kto ma pierwszeństwo na fali i czego nie wolno robić na line-upie, aby nie rujnować sesji innym surferom. To jest część pierwsza, gdzie opiszę najbardziej podstawowe zasady, których trzymanie się eliminuje większość nieprzyjemnych sytuacji. Od razu przepraszam, za sporą ilość „surf lingo”, ale nieporadnie mi się pisze bez używania surferskiej terminologii.

Surfingowa etykieta wg. Surfrider Foundation Australia

Nim opiszę konkretne zasady, spróbuję opisać tzw. ducha tych zasad, czyli to co zdrowy rozsądek powinien podpowiadać nam w każdej sytuacji nie pokazanej na powyższych obrazkach.

Są dwie rzeczy, którymi powinniśmy się kierować: po pierwsze bezpieczeństwo, po drugie jakość surfingu. Czyli zachowywać się tak aby nie zrobić komuś krzywdy oraz pozwolić wykorzystać fale tym surferom którzy mogą to zrobić najlepiej. Wszystkie zasady wywodzą się z tych dwóch priorytetów.

  1. Do not drop-in. Czyli nie startuj na fali jeśli bierze się za to surfer bliżej łamiącego się piku. Gdy dwóch surferów jest bardzo blisko peak’u, pierwszeństwo ma ten który stanie pierwszy, ale najbardziej elegancko jest pozwolić pojechać surferowi najgłębiej i najbliżej peak’u.
  2. Surfer jadący na czystej fali ma bezwzględne pierwszeństwo. Fala jest jego.  Każdy inny surfer, czy to usiłujący złapać falę, czy paddlujący z powrotem na peak, musi zadbać aby nie zakłócić czyjejś jazdy. Jeśli trzeba, należy wiosłować prosto w whitewater, zrobić duckdive, opłynąć falę dalej od peak’u. Przede wszystkim jednak należy unikać znalezienia się w takiej sytuacji. Nie należy zatem robić konkurencyjnego line-upu bardziej na inside (bliżej brzegu), nie należy paddlować wprost na peak, tylko opływać go po łagodniejszej stronie, dalej od piku. Nie należy wychodzić na zatłoczony line-up, kiedy warunki przekraczają nasze umiejętności – stąd zamiast trzymać się głównego peaku, próbujemy siedzieć na inside, lub bardziej on the shoulder (z boku od peak’u). Kiedy nie ma tłoku to jest OK, ale przy zatłoczonym lineup’ie – surferzy startujący z peak’u mają bardzo małe możliwości by popłynąć falę jak należy, a zamiast tego omijają przeszkadzających surferów, ze sporym ryzykiem kolizji.
  3. Będąc najwyżej na fali, widzisz najwięcej, komunikuj swoje zamiary, zwłaszcza gdy widzisz, że surfer poniżej Ciebie nie widzi co robisz (na piku typu A-frame, leć w prawo, jeśli surfer po Twojej lewej leci w lewo, nie musisz rezygnować – split the peak).
  4. Trzymaj swoją deskę mocno i nie puszczaj jej w pobliżu innych surferów. Wyporność deski lub wiatr mogą ją wystrzelić w stronę innego surfera i spowodować bardzo poważne obrażenia (to jest podobno źródło najcięższych kontuzji jakie zdarzają się podczas surfowania, sam również trafiłem kiedyś do szpitala bo dostałem własną deską…wiem co mówię).

Oczywiście, wielu surferom, czasem udziela się frustracja, lub po prostu mają słabszy moment i każdemu zdarza się drop-in, lub znalezienie się w sytuacji niezbyt czystej z punktu widzenia powyższych zasad. Ważne wtedy, żeby zminimalizować wpływ swojego błędu, czyli odpuścić nie należącą się nam falę skręcając jak najszybciej na lip daleko od piku, lub jak najszybciej poprawić swoją pozycję, aby nie przeszkadzać pozostałym surferom. Takie świadome zachowanie, będzie zauważone, a wielu surferów wybacza jeden drop-in, za to chyba żaden nie wybaczy trzech pod rząd….No i nie należy lekceważyć najlepszego sposobu unikania koilizji – czyli szukania fal na których nikt nie pływa. Nie ma większej przyjemności niż znalezienie fali której nie trzeba z nikim dzielić.

W następnej części opiszę parę mniej znanych niuansów.